Historia Kyokushin

LEGENDA KLASZTORU SHAOLIN

Nawet dla tych, którzy na co dzień nie interesują się karate istnieje coś, co w skrócie nazwać można fascynacją legendą o klasztorze Shaolin znad chińskiej Żółtej Rzeki. Majaczą gdzieś postaci pięciu mnichów, którym udało się zbiec z mandżurskiego pogromu, a którzy stali się później założycielami pięciu wielkich stylów walki… To pobudza wyobraźnię. Podanie, legenda, tajemniczy klasztor, mnisi. Wielka, starożytna cywilizacja Wschodu. Połączenie fizycznej sprawności z przymiotami ducha. Nauka panowania nad emocjami. W świetle tego wszystkiego, karate jawi się jako coś znacznie głębszego niż tylko sport. Przecież fizyczna sprawność, to jedynie początek wszystkiego. To pierwszy krok na drodze, której celem ostatecznym jest rozwój duchowy. Może w nawale wszelkiej maści filmów, których bohater jedną ręką potrafi pokonać wszystkich wrogów, zbyt często widzimy jedynie zewnętrzny obraz tej sztuki walki. Może nie wszyscy dorośliśmy do tego, aby dostrzec całą głębie i filozofię poczynań ludzi zajmujących się tą dziedziną działalności, bo dla zbyt wielu, tu w Europie, mało zrozumiałe są dusza ludzi Wschodu i ich spojrzenie na świat. Karate oznacza po japońsku pustą dłoń. Szerzej — sztukę samoobrony bez broni.

Sztukę posługiwania się ciosami zewnętrznego kantu dłoni, utwardzonego przez długotrwałe, wieloletnie treningi. Taka dłoń może być bronią nawet śmiertelną. Ale przecież karate rządzi się swoją własną etyką. Etyką sztuki walki. To Kodeks Dojo. To on właśnie zakazuje posługiwania się technikami karate poza salą treningową. Nakazuje szacunek wobec rodziców i starszych, uprzejmość wobec innych ludzi. A więc jest to także kodeks dobrego wychowania. Nie da się ukryć, że dziś panuje u nas swoista moda na wiele pochodzących ze Wschodu rzeczy. Tak jest z akupunkturą, tak jest i z karate. To wszystko — dobrze pojęte — znakomicie służy człowiekowi. Zło rodzą tylko wypaczenia. Już Konfucjusz zalecał ćwiczenia fizyczne, jako formę samodoskonalenia. I karate jest jedną z tych form. Dążeniem ku doskonałości ciała i ducha. Karate uczy także cnoty pokory. Uczy panowania nad emocjami. Te cechy sprawiają, że karate jest czymś znacznie więcej niż jedynie sportem. Może tylko — jak wszystkie sztuki wschodu — karate jest trudniejsze do zrozumienia, bo jakże mylą się ci, którzy widzą w nim jedynie sztukę zadawania ciosów. Karate z całą swoją tajemniczością, owiane legendą, jest na pewno inne niż koszykówka, boks, lekkoatletyka czy piłka nożna. Skoczek pokonując za pomocą tyczki ponad sześciometrową wysokość, korzysta ze zdobyczy najnowocześniejszej techniki, tak samo zresztą jak i sprinter, który przebiega „setkę” w 10 sekund… Karate szuka swych możliwości rozwoju jedynie w człowieku, w nie do końca wykorzystanych możliwościach jego psychiki. I może właśnie dlatego jest, czy być powinno, sportem tych ludzi, którzy chcą osiągnąć równomierny, niemal doskonały rozwój.

HISTORIA SZTUKI KARATE

Za kolebkę wszystkich dalekowschodnich systemów walki uważa się starożytne Chiny, a konkretnie klasztor Shaolin leżący nieopodal Żółtej Rzeki. Według źródeł historycznych, w roku 520 p.n.e. do Shaolin przybył Da Mo, w kulturze japońskiej znany jako Badhidharma, oświecony mnich z Indii albo Cejlonu. Zapoczątkował on Buddyzm Chan (Zen w japońszczyźnie), prąd umysłowy, który przeniknął wszystkie sztuki walki regionu azjatyckiego. Badhidharma studiując techniki ataku zwierząt oraz siły natury, łączył je ze specjalnymi technikami oddychania i tworzył podstawy legendarnego systemu walki bez broni. Jej technik nauczał mieszkających w Shaolin mnichów. Po zburzeniu klasztoru przez wojska mandżurskie, wielu mnichów ruszyło drogami państw Azji nauczając przy tym sztuk walki. W burzy dziejów systemy walki bez broni trafiły również na Okinawę, jedną z wysp archipelagu Ryukyu, będącą w tamtym czasie ważnym ośrodkiem pośrednictwa handlowego pomiędzy Chinami i Japonią.

Nękane trudnościami społeczno‑ekonomicznymi, państwo japońskie staje się miejscem wybuchów powstań chłopskich, które z czasem przenoszą się również na Okinawę. Tłumiący zamieszki generał Toyotomi Hideyoshi zarządził m.in. konfiskatę broni wśród chłopstwa, tzw. Katanagari (polowanie na miecze) posuniętą tak dalece, że chłopom nie wolno było posiadać nawet noży. Liczne represje spowodowały powstanie organizacji, których celem było nauczanie wieśniaków metod walki bez użycia broni. Za ojca sztuki karate uważa się okinawskiego mistrza Gichina Funakoshi (1868-1957), twórcę stylu Shotokan. Zademonstrował on swoją sztukę w Budokuden w Kioto w roku 1915, co sprawiło, że karate obok judo, kendo i aikido weszło w skład japońskiego systemu walki Budo.

CO TO JEST KARATE

Cieszy się aktualnie szeroką popularnością na całym świecie. Często spotykamy je w książkach, filmach i telewizji. Niewielu jest ludzi, którzy nie widzieli pokazu łamania cegieł lub desek, przy pomocy pięści, bądź jednego tylko mężczyzny pokonującego gołymi rękami czeredę uzbrojonych przeciwników. Karate jest jednak czymś więcej. Rozwinięte przeszło tysiąc lat temu jako forma walki bez użycia broni, ale z zastosowaniem naturalnych dla człowieka środków walki, tj. pięści, kolan, stóp i głowy stało się szkołą hartowania charakterów, sposobem na doskonalenie cech psychicznych poprzez rygorystyczny trening cielesny. Droga ta umożliwia osiągnięcie jedności ducha i ciała. Jeśli brzmi to zbyt abstrakcyjnie, posłużmy się bardziej obiegowymi określeniami. Oprócz wzmocnienia ciała i poprawienia szybkości, siły i koordynacji, karate zwiększa czujność i świadomość. Uczy także zaufania — nie zarozumiałości czy zuchwałości — ale głębokiego zaufania we własne siły, we własne zdolności. A z ufnością przychodzi opanowanie i poczucie wewnętrznego spokoju. To właśnie jest prawdziwe karate — karate, które można praktykować przez długie lata, nawet jeśli nie jest się już zdolnym do łamania cegieł. Wszystko musi mieć jednak swój początek, a wielkich rzeczy nie da się dokonać w ciągu kilku dni. W karate początkiem są formy fizyczne — uderzenia pięścią, kopnięcia i bloki, nauka przyjmowania określonych pozycji i poruszania się w nich, obroty ciała, wyskoki, uniki, etc. Istnieją również techniki, które umożliwiają biegłemu karateka wykonanie, zdawałoby się niemożliwych wprost wyczynów. W zaawansowanej formie karate łączy energię fizyczną z doświadczeniami psychologicznymi w coś, co odczuwane jest przez większość mistrzów jako potężna siła napędowa. Podczas gdy siła zewnętrzna jest naturalną konsekwencją intensywnego treningu, niesamowite demonstracje tameshiwari są raczej rezultatem siły wewnętrznej — skutkiem szkolenia opartego o współczesną wiedzę oraz efektem zastosowania metod wypracowanych setki lat temu w dalekowschodnich klasztorach.

UNIWERSALNE KARATE KYOKUSHIN

Ogromne znaczenie Kyokushin Karate, znanego na świecie jako All Style (Wszech-styl) związane jest z wysublimowanym charakterem tego systemu, który bazuje na: najskuteczniejszych elementach technicznych, naukowej metodyce treningów i jest wzbogacony o ćwiczenia relaksowo‑koncentrujące Zen, tworzące nadbudowę wraz z etykietą i elementami filozofii Zen. Czyli znając Kyokushin, znamy elementy preferowane w chińskich, koreańskich, japońskich, indyjskich i innych odmianach karate. Daje to ogromny walor, jakim jest możliwość skutecznej konfrontacji ze wszystkimi odmianami karate. Nic więc dziwnego, że eksperci nazywają Kyokushin esperantem karate.

HISTORIA KARATE KYOKUSHIN

Masutatsu Oyama

Założycielem Karate Kyokushin był Masutatsu Oyama. Urodził się on 27 lipca 1923 roku w Ryongri, w południowej Korei. Jego rodzina należała do klanu Yangban. Mając 9 lat zaczął uczyć się sztuki walki zwanej „Eighteen Hands” czyli południowo‑chińskiego Kempo u pana Yi. W 1938 Mas Oyama pojechał do Japonii. Tam zapisał się do japońskiej akademii powietrznej z zamiarem zostania pilotem, jednakże próba ta nie powiodła się.

Gishin Funakoshi

Cały czas praktykował judo i boxing i w rezultacie jego zainteresowania w sztukach walk pozwoliły mu na rozpoczęcie nauki Shotokan Karate w dojo Gishin Funakoshi na uniwersytecie Takushoku.

Mimo wcielenia do wojska Mas Oyama nadal intensywnie ćwiczył. Mając 18 lat zdobył nidan (2 dan) w karate shotokan, a w wieku 20 lat zdobył już 4 dan.

Chojun Miyagi

Po frustracji, która ogarnęła wszystkich młodych Japończyków po II wojnie światowej, zaczął trenować z So Nei Chu, koreańskim mistrzem Goju-Ryu Karate — sztuki walki założonej w 1930 roku w Japonii przez Chojun Miyagi. So Nei Chu okazał się wspaniałym nauczycielem, który odnowił siłę ciała Oyamy i w znacznym stopniu rozbudował ducha wewnętrznego przez pokazanie tajników Buddyzmu.

Mas Oyama pod wodospadem

Oyama lubił chodzić po treningach na zabawy taneczne. Pewnego razu zauważył jakiegoś huligana zaczepiającego pewną kobietę. Podszedł więc do niego, a ten pewien swej „wyższości” zaczął wymachiwać nożem przed twarzą Oyamy i w końcu zaatakował. Mas Oyama zblokował cios i z całą siła uderzył napastnika w głowę natychmiast go zabijając. Oyama został oskarżony o zabójstwo, ale sąd uniewinnił go mówiąc, że to była obrona własna. Tak czy inaczej wpłynęło to niekorzystnie na reputację Oyamy. Ponadto wywołało to w nim taki szok, że zaprzestał treningów, a myśl, że zabity mężczyzna miał żonę i dzieci spowodowała, że zdecydował się pracować na farmie przez kilka miesięcy pomagając utrzymać się wdowie.

Ten straszliwy wypadek wyzwolił w Oyamie chęć ćwiczenia również ducha, a nie tylko ciała. Sensei So poradził Mas Oyamie, żeby oddał życie sztukom walk i wyjechał w góry.

Trening w górach

W 1946 roku Mas Oyama zdecydował się na wyjazd w góry Kiyosumi w prefekturze Chuba. Było to miejsce gdzie w XVII wieku samuraj Miyamoto Musashi otrzymał inspirację stworzenia Nito Ryu, czyli systemu dwóch mieczy.

Towarzyszył mu jego uczeń Yashiro i przyjaciel Kayama, który sponsorował cały pobyt.

Samotny trening w lesie

Przez 18 miesięcy testował swoje możliwości przeciwko tworom natury, używając między innymi drzew i skał do ćwiczenia makiwary, utwardzając tym samym swoje ręce, nogi i stopy. Zażywał również kąpieli w mroźnych wodospadach. Treningi rozpoczynał o 5 rano. Dla rozgrzewki biegał kilkanaście kilometrów oraz podnosił kamienie znalezione po drodze, aby zwiększyć swoją siłę. Codziennie ćwiczył kata robiąc około 100 powtórzeń. Nie można również zapomnieć o setkach powtórzeń technik podstawowych. Często przekraczał wszelkie granice wytrzymałości człowieka. Na koniec dnia czytał książki na tematy filozoficzne, aby rozwinąć duszę. Dzięki rygorystycznym treningom Oyama nauczył się przezwyciężać mentalny strach i życie w odosobnieniu.

Walka z bykiem

W 1950 roku Mas Oyama rozpoczął znane na całym świecie zmagania z bykami. Częściowo, aby przetestować swoją siłę, ale również aby świat zauważył siłę jego karate. Oyama walczył z 52 bykami zabijając natychmiast 3, a pozostałym łamał rogi cięciami ręką.

Trening

Po powrocie z gór Oyama postanowił wystąpić w All Japan Karate Tournament zwyciężając wszystkich sławnych karateków. Jednakże to mu nie wystarczyło, czuł jakiś brak, jakąś pustkę w swoim karate. Po raz kolejny wyjechał w góry. Tym razem na okres jednego roku ćwicząc 14 godzin dziennie. Żaden inny człowiek nie powtórzył jego wyczynu. Po powrocie był gotów przekazywać całą swoją wiedzę, którą zdobył w górach.

Kanji KyokushinKai

Mas Oyama otworzył swoje pierwsze dojo w 1953 roku w Mejiro, Tokyo. To był czas kiedy siła karate Mas Oyamy przeżywała swoją świetność. Wielu jego uczniów wywodziło się z różnych szkół karate. Koncepcja Mas Oyamy polegała na tym, żeby ze wszystkich znanych mu stylów, wyciągnąć wszystkie najlepsze techniki i stopniowo wdrażać je w treningi. W ten sposób tworzył fundamenty Kyokushin Karate. W 1952 roku Mas Oyama dał pokaz karate na Hawajach. Shihan Bobby Lowe spotkał się po tym wydarzeniu z Mas Oyamą i zorganizował wspólne treningi. Ojciec Bobby Lowe‑a był znanym instruktorem Kung Fu, więc Bobby znał tajniki chińskich sztuk walk. Posiadał wówczas 4 Dan w Judo, 2 Dan w Kempo oraz shodan w Aikido, ale pokaz Mas Oyamy go zaszokował. Wspólnie pojechali do Tokyo i trenowali przez 1,5 roku. W ten sposób Shihan Bobby Lowe został pierwszym „uchi-deshi” (wewnętrzny uczeń), a później znany był jako „Wakajishi”, albo Młody Lew Mas Oyamy. W 1957 roku założył pierwsze dojo poza granicami Japonii.

Budowa światowego centrum rozpoczęła się w 1963 roku i oficjalnie została ukończona w 1964. Mas Oyama dla swojej szkoły przyjął nazwę Kyokushin co w tłumaczeniu oznacza ekstremum prawdy. Kyokushin karate rozwijało się dynamicznie i obecnie jest jedną z większych organizacji sztuk walk na całym świecie. Opinia o Kyokushin karate była taka, że jej siłę odzwierciedlała siła uczniów, którzy ją reprezentowali. Jest to więc duża odpowiedzialność dla tych, którzy podjęli się bardzo ciężkich treningów w szkole Mas Oyamy.

Grób Masutatsu Oyamy

Masutatsu Oyama zmarł 26 kwietnia 1994 roku w szpitalu w Tokyo. To był szok dla wszystkich uczniów na całym świecie. Pomimo, że nie prowadzi już treningów, to i tak żyje w każdym sercu karateki jako niezastąpiony nauczyciel, a szkoła karate Kyokushin rozwija się w dalszym stopniu.

Następcą Mas Oyamy został Kancho Shokei Matsui (8 Dan). Kancho Matsui urodził się w 1963 roku i rozpoczął karierę karateki mając 13 lat. Szybko pokazał, że ma bardzo duże umiejętności, a sposób w jaki walczył, sprawiał wiele problemów jego przeciwnikom. Fakt, że ponad 3 lata był niepokonany w zawodach, spowodował, że Mas Oyama nazwał go „prawdziwym zwycięzcą”. W 1985 mając jedynie 22 lata, został zwycięzcą dwunastych All Japan Open Tournament. Rok później utrzymał tytuł mistrza, a w roku 1987 zwyciężył w World Open Karate Tournament, które odbywały się po raz czwarty. Do osiągnięć można również dodać przejście testu 100 kumite osiągając największe tempo nokautów i największą liczbę wygranych.

ROZŁAM W KYOKUSHIN

W wyniku podziałów w International Karate Organization (IKO) Kyokushinkaikan, powstałych po śmierci Mas Oyamy, IKO rozpadła się na kilka organizacji. W 1995 roku Shihan Yukio Nishida stworzył własną, nieoficjalnie określaną jako IKO‑2 (w celu odróżnienia jej od tej kierowanej przez Shokei Matsui, określanej od tamtej pory jako IKO-1). Przez pierwszych kilka lat istnienia IKO‑2 przeszła wiele zmian, po czym w 2003 roku, pod przewodnictwem Kancho Kenji Midori, organizacja zmieniła nazwę na NPO World Karate Organization Shinkyokushinkai (w skrócie WKO).

Również w 1995 roku z IKO Kyokushinkaikan wydzieliła się IKO‑3, pod przewodnictwem Shihan Nobuhito Tezuka i Shihan Yoshikazu Matsushima. Wszystkie trzy organizacje nie ustrzegły się dalszych podziałów, w wyniku czego obecnie wyróżnia się aż 8 wywodzących się, pośrednio lub bezpośrednio, z IKO Kyokushinkaikan stworzonego przez Sosai Mas Oyamę. Oprócz tego na całym świecie powstało wiele innych organizacji, nie związanych z żadnym Honbu w Japonii, które odwołują się do dziedzictwa Kyokushin.

W 2002 roku nastąpił kolejny rozłam w organizacji prowadzonej przez Shokei Matsui. Shihan Hatsuo Royama razem z Shihan Tsuyoshi Hiroshige 13 stycznia 2003 roku ogłaszają powstanie nowej organizacji Kyokushin-kan Karate-do (IKO-6). W tym celu, razem z dr Yoshiharu Umeda, byłym prawnikiem i przyjacielem Mas Oyamy, reaktywowali Fundację Kyokushin Shogakukai, w ramach której, wg testamentu Sosai, miała działać Międzynarodowa Organizacja Karate.

Są też uczniowie Mas Oyamy, którzy poszli własną drogą i na podstawie nauk swojego mistrza stworzyli własne odmiany karate. Jeszcze inni prowadzą własne dojo, w którym uczą Kyokushin niezależnie od struktur organizacyjnych. Jednak niezależnie od tych podziałów, wszyscy zawdzięczamy Sosai Oyamie wspaniałe dziedzictwo Kyokushin. Dziedzictwo, z którego może czerpać każdy, kto chce się poświęcić drodze uniwersalnego karate.