Turniej Kyokushin Karate „Baltic Cup”

Galeria zdjęć: Turniej Kyokushin Karate „Baltic Cup”

„Baltic Cup 2005” to była bardzo ważna impreza. Z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że pierwsza takiej rangi w naszej organizacji. Oczywiście osoby, które jej tworzeniem się zajmowały (Gdański Klub Kyokushin Karate z sensei Bogdanem Jeremiczem 4 dan), nie takie zawody mają za sobą. Dla polskiego Kyokushin‑Kan był to jednak pierwszy taki turniej.

Dlatego tak istotne jest to, że organizacyjnie wypadł niemal doskonale. Walnie przyczynił się do tego sędzia główny zawodów — sensei Jan Bierowiec 3 dan z Krakowa. To on ustaliwszy wcześniej kolejność walk trzymał się jej konsekwentnie do końca. Dbał o dobre poinformowanie zawodników i ustawienie pojedynków w taki sposób, by uczestnicy mogli odpocząć przed kolejnymi zmaganiami. Rozstrzygał wszelkie kwestie sporne i wprowadził kilka pomysłów pozwalających na sprawne ułożenie turnieju. W znacznej mierze dzięki niemu udało się uniknąć zmory wielu zawodów, czyli opóźnień…

Sensei Jan Bierowiec od tego turnieju został głównym koordynatorem do spraw sędziowskich naszej organizacji. Między innymi w jego gestii leżeć będzie: stworzenie Komisji Sędziowskiej, interpretacja i ustalenie przepisów sędziowskich, szkolenie sędziów, pozyskanie nowej kadry sędziowskiej.

Waga „Baltic Cup” wynikała także stąd, że spośród występujących na nim zawodników wybierani będą ci, którzy znajdą się w kadrze narodowej na Mistrzostwa Świata, które odbędą się we wrześniu w Moskwie. Dobrze więc, że na zawodach nieliczną, ale silną reprezentację mieli Rosjanie z Kaliningradu i Moskwy właśnie.

Poznański Klub Kyokushin Karate reprezentowało trzech zawodników. W kategorii średniej do 80 kg barw naszego klubu bronili Maciej Łosoś oraz Bartłomiej Graczykowski, Niestety losowanie ułożyło im bardzo niekorzystny start w tych zawodach. Maciej Łosoś w swojej pierwszej walce eliminacyjnej trafił na zawodnika z Torunia, który był faworytem w tej kategorii wagowej, mimo tego nasz zawodnik po wyrównanej walce przegrał dopiero w dogrywce. Bartłomiej Graczykowski natomiast w pierwszym starciu spotkał się z bardzo silnym zawodnikiem z Moskwy. W tej walce zawodnik z Poznania został zdyskwalifikowany za nieprzepisowe kopniecie w krocze, dlatego też trudno powiedzieć jak zakończyłaby się ta walka w regulaminowym czasie.

Warto również dodać, iż przeciwnicy naszych zawodników wygrali wszystkie swoje walki i spotkali się w finałowym pojedynku w którym lepszym okazał się zawodnik z Moskwy.

W kategorii najcięższej (open) nasz klub na zawodach w Gdańsku reprezentował Maciej Kowalczyk. Jak sam powiedział, najcięższa dla niego była pierwsza walka z zawodnikiem z Wrocławia, który okazał się bardzo silnym przeciwnikiem i nasz zawodnik wygrał tę walkę dopiero po zaciętej dogrywce. Kolejne walki Kowalczyka były znacznie łatwiejsze. Wygrał wszystkie swoje starcia, łącznie z finałem, w którym to spotkał się z zawodnikiem z Warszawy i stanął na najwyższym stopniu podium „Balic Cup”.

Wszystkie walki rozgrywane były w dużym tempie, zarówno szybkość i siła oraz determinacja zawodników zaskakiwała publiczność i sędziów. Generalnie u wielu zawodników widać było zmianę w prowadzeniu walki, co sprawiło, że wiele pojedynków było ciekawych i widowiskowych. Generalnie rzecz ujmując „Baltic Cup 2005” to była impreza bardzo udana. Organizacyjnie i… towarzysko.